Z jednego małego krzaczka niewiele można zrobić, ale zawsze coś :)
Już od dawna marzyło mi się wykonanie takich wrzecion.
We Francji mówi się na nie "fusettes", u nas znane jako fusetki.
Była to moja pierwsza próba, ale nie ostatnia.
Może i są troszkę nieudane, ale są mojej własnej roboty,
i to mnie najbardziej cieszy:)
W przyszłym roku powstaną kolejne.
Nie wiem, czy moja odmiana nadaje się na robienie wrzecion, ale zrobiłam.
Zrobiłam je jako prezenty dla mamy (czerwony) i siostry (fioletowy).
Zapaszek wydzielają niezły, podobno przez cały rok.
Wystarczy je troszkę pościskać i wydziela się piękny aromat.
Oczywiscie dla tych, którzy to lubią.
Wrzeciona wiszą już u moich "dziewczyn" w szafach.
Przepis jak je zrobić znalazłam tutaj => Maja w ogrodzie
A i podobno lepiej zbierać lawendę jak jeszcze nie rozkwitła.
Góra jeden, dwa kwiatki rozkwitnięte.
Ja zabrałam się troszkę za późno i niestety część kwiatków odpadała.
A moje wrzeciona posyłam do scrapkowo.pl,
a raczej to jedno z fioletową wstążką :)
(interpretacja dowolna, czyli nie musiała być kartka ;)
Dziękuję za odwiedziny i komentarze:)
Dostałam od koleżanki takie lawendowe wrzeciono i rzeczywiście pachnie bosko :)
OdpowiedzUsuńJak pierwszy raz robiłaś to wyszło rewelacyjnie :)
Takie pachnące drobiazgi są bardzo fajne w szafie na ubrania :**
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszły, Tatianko!
OdpowiedzUsuńJa też w tym roku robiłam pierwszy raz, cudnie pachną. Udało mi się na początku kwitnienia :)
Pozdrawiam :)
Śliczne, a i pomysł super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział we Wrześniowym Wyzwaniu Scrapkowo.pl
Extra!!! Dziękuję za udział w wyzwaniu Scrapkowo.pl
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądają i zapewne pięknie pachną:-)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że nie czuję zapachów... Fusetki już gdzieś widziałam, może na Lawendowym Polu? Dziękuję za wizytę i komentarz u mnie, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz coś takiego widzę:)
OdpowiedzUsuńCzłowiek całe życie poznaje coś nowego:)
Śliczne są mi się bardzo podobają:)
Pozdrawiam
ojej:)! CUUUDOWNE:)! pozdrawiam cieplo dziekujac za udzial w Lawendowym Wyzwaniu Scrapkowo.pl
OdpowiedzUsuńŚwietne;) Dziękuję za udział w wyzwaniu Scrapkowo.pl
OdpowiedzUsuńPowodzenia w wyzwaniu, Tinko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ps. Aż mi zapachniało lawendą...
Świetne! Mam jeszcze za mało lawendy, ale jak roznosną się moje krzaczki to na pewno powstanie ich kilka.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w wyzwaniu i pozdrawiam:)
Tino! Bardzo ładnie Ci wyszły te Wrzecionka, Mnie się bardzo podobają - Pozdrawiam Cię Gorąco
OdpowiedzUsuńPiękne.Ja zapozno się zorientowałam żeby zrobić były rozwinięte. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPięknie zrobione takie coś innego..
OdpowiedzUsuńsuper , widziałam ten filmik i powiem szczerze ,ze nie udało mi się tak slicznie tego zrobić .... musi obłednie pachnieć
OdpowiedzUsuńŚwietny projekt, iście lawendowy:-) dziekuję za udział w lawendowym wyzwaniu na blogu scrapkowo.pl olenka_ja
OdpowiedzUsuńfajny to wynalazek
OdpowiedzUsuńpieknie wygląda i wspaniale pachnie :-D
Fajne wrzeciona :-) A zapach musi byc super :-)
OdpowiedzUsuńCudowne wrzeciona. Zawsze chciałam sobie zrobic, ale na chęciach się kończyło:) Może w przyszłym roku mi sie uda...
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł! Super alternatywa dla woreczków:):)
OdpowiedzUsuń