Nie dałam się, zawzięłam się w sobie i zrobiłam.
Nie jest to jakieś cudo, ale mnie napawało szczęściem, że zrobiłam do końca.
Długo to trwało.
Najpierw wybrałam sobie wzór na kolczyki,
bo chciałam je zrobić dla siostry, ale jeszcze je zrobię.
Robiłam jednym czółenkiem i mi nie wychodziło
(zostało mi z tych prób kilka kółeczek).
Trzy razy podchodziłam do nich, aż w końcu załapałam dlaczego.
Dorwałam drugie czółenko i nawet szło, tylko potem za mocno zaciągnęłam i
urwałam nitkę. No i zostawiłam.
Na koniec wybrałam wzór, który podała Justynka w poście.
A ponieważ nie wyrobię już czasowo, to połączyłam dwie zabawy w jedno.
No, ale głupio tak posłać sam kwadracik,
więc dorobiłam mu ogonek dodałam koraliki w zielonym kolorze,
i jest => zakładka do książki:)
A to wspomniany zaczątek kolczyka:
Tylko trochę wiotki jest ten kwadracik, czy frywolitkę się jakoś usztywnia?
Cieszę się, że brałam udział w nauce frywolitki w zeszłym roku
u Anetty - Jamiołowo, coś tam tej wiedzy zostało.
Nie było problemów z zaciąganiem nici,
muszę tylko popracować nad równymi węzełkami i pikotkami.
Jakos za fioletem szczególnie nie przepadam.
Mam jeden golf, jeden sweter i po jednej bluzce z krótkim i długim rękawem.
Za to moja córa i siostra go uwielbiają.
Bliższy ciału jest zielony, troszkę więcej ubrań, biżuterii.
Nawet w salonie znajdują się zielone akcenty:)
Banerki do zabaw:
Dziękuję za odwiedziny komentarze:)
Śliczna frywolitka :) Podziwiam, bo ja tak nie umiem .
OdpowiedzUsuńSuper, gratuluję, że się udało. Zakładka urocza i rzeczywiście wzór jest zdecydowanie na dwa czółenka. A kolczyki też będą super. Co do usztywniania frywolitki, to ja nigdy tego nie robiłam. Po prostu z czasem jak będziesz ściślej zaciągać, to koronka będzie sztywniejsza. Dużo zależy od nitki, jak kiedyś robiłam z cieniutkiego sznurka chyba T-lion, to była bardzo sztywna. Wiem, że niektórzy usztywniają, np ługą lub rozwodnionym wikolem. Ostatnio, któraś z Dziewczyn na FB (link do grupy u mnie na pasku bocznym) pisała o tym, że delikatnie maluje powertexem. Ja nie próbowałam. Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że do nas dołączyłaś :-)
OdpowiedzUsuńŁał, piękna zakładka! Ja też jakoś nie przywykłam do fioletu, ale tutaj spisuje się on idealnie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńteż kocham frywolitkę, niestety bez wzajemności! dlatego wyłącznie podziwiam
OdpowiedzUsuńTo,że kocham frywolitkę wiadomo nie od dziś ,a już w takim wydaniu,w tak fajnym zestawie kolorystycznym to dopiero bomba.
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie
Podziwiam Twoją zawziętość , mnie zżarły nerwy i frywolitka pofrunęła w blizej nie określonym kierunku :)
OdpowiedzUsuńZakładka śliczna , do książki to miły dodatek :)
Bardzo ładna zakładka, podoba mi się dobór kolorków.
OdpowiedzUsuńBuziaczki.
Frywolitkę uwielbiam, bardzo delikatne i piękne są prace, mogłabym podziwiać godzinami te cuda, i ludzi którzy je zrobili.
OdpowiedzUsuńŁadnie wyszło:) Frywolitkę można usztywniać krochmalem lub gotowymi preparatami do usztywniania. Są wzory, które wręcz wymagają blokowania i usztywniania, ale radzę robić to z wyczuciem. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczna zakładeczka, bardzo delikatnie wyszła - ja proponowałabym krochmal do usztywnienia - sposób stary i sprawdzony :-)))Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńZ Każdym małym krokiem bliżej do celu, u mnie było tak samo zanim zaczęło wychodzić!! Wytrwałości i jeszcze raz wytrwałości. Powodzenia :))
OdpowiedzUsuń