Wczoraj był dzień z ostatnią odsłoną TUSAL-owego słoika.
Co nieco się w nim uzbierało. W ciągu calego roku całkiem sporo.
Czasami podbierałam nitki na wypełnienia do "warzywek".
Teraz jeszcze trochę przybędzie jak będę wykańczać koc.
Bardzo serdecznie dziękuję Justynie za zorganizowanie takiej zabawy.
Teraz będę miała słoik na nitki, które prędzej, czy później
znajdą swoje miejsce jako wypełnienie,
prawdopodobnie jakiegoś breloka czy warzywka :)
W słoiczku pojawią się jeszcze nitki z tego koca.
Tutaj zdjęcie na koniec października.
Pokazywałam już je na fb.
Jestem w trakcie dziergania, już kończę listopad.
A jutro mam nadzieję nadrobić cały grudzień.
Niestety nie wybieram się nigdzie na Sylwka.
Teraz mnie dopadł wirus ;( Smarkate lata się przypominają.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze:)
Kocyk jest boski!
OdpowiedzUsuńCzekam na finał...
Samych cudownych, robótkowych pomysłów w 2017 roku, zdrówka i czsu na ich realizację :)
Tusalu nie ogarniam, ale taki słoiczek to miodzio! natomiast kocyk...co tu dużo mówić....fullwypascudeńko!!!!!!!!!!! Co do Sylwka, to my wszyscy z wirusem spędzimy;-D Buziam!
OdpowiedzUsuńświetny jest ten słoiczek!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!
Pozdrawiam serdecznie!
Koc jest wspaniały! Co roku będziesz jeden dziergać ?
OdpowiedzUsuńkoc jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuń