Wczoraj nie dałam już rady na pisanie posta.
Za to dzisiaj czym prędzej pędzę, aby pokazać wam
mój Calendarz z września i co się w nim mniej więcej działo.
Jak zwykle dużo było robótkowania, kartki, szydełko, szycie, decu, filc
i nawet zaczęłam od nowa uczyć się frywolitki.
We wrześniu przypadają urodziny mojego męża i brata
oraz imieniny mojej mamusi, więc są imprezki:)
Przez tydzień miałam obowiązek, który wykonywałam z wielką przyjemnością,
karmienia ptaków - dwóch papug mojej koleżanki.
Nowe doświadczenie i fajna zabawa dla najmłodszej Lenki:)
Znowu dopadły nas choróbska, mniejsze i większe.
I całkiem zapomniałam, bo myślałam, że już koniec latania,
a tutaj moje środkowe dziewczę - Nana,
miała zaplanowaną wycieczkę z polskiej szkoły do Włoch.
Spędziła cudowne cztery dni w Rzymie.
Wróciła pod wielkim wrażeniem, ma cudowne wspomnienia.
Tym bardziej, że pogoda dopisała.
I co? I ja też chcę teraz tam lecieć 😃
Projekt Calendarz to zabawa na blogu UHK -Gallery
Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)
Życzę miłego czwarteczku, u mnie dzisiaj słoneczko :)
Zazdroszczę papug, papugi są świetne :) A do Włoch też bym poleciała, bardzo chętnie, zważywszy na pogodę za oknem :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy projekt! Podoba mi się pomysł na takie krótkie hasła/obrazki. Dużo bardziej to do mnie przemawia niż pisanie dziennika.
OdpowiedzUsuńLubię analizować te kartki z CALendarza.
OdpowiedzUsuńBuziaczki, Tinuś.
bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńDo Włoch też bym się wybrała :)
OdpowiedzUsuń