Prosto z domowej "plaży", na którą wypłynęły
meduza i dwie muszle.
Ten muszle, to aż z Indonezji - podają się za niejakie Łodziki.
Natomiast meduza wydaje się być księżycowa:)
Pozwoliły się sfotografować i czym prędzej czmychnęły do wody,
bo słoneczko im za mocno grzało.
Dopiero co pisałam post z muchomorkami,
a tutaj już dwa tygodnie zleciały
i kolejny post z serii cyklicznego szydełka.
Moje stworzonka posyłam tutaj:
Dziękuję za odwiedziny i komentarze:)
Pięknie Ci wyszły te morskie stworzonka :-D Meduza moglaby i ośmiorniczkę małą poudawać ;-D
OdpowiedzUsuńMeduza mówisz... ja myślałam, że to ośmiornica :) śliczne!
OdpowiedzUsuńPoczułam się jak na plaży.
OdpowiedzUsuńBuziaczki.
Ja również pomyślałam, że to taka forma ośmiornicy:) Ale wszystko urocze i najważniejsze, że tworzysz:)))
OdpowiedzUsuńUrocze drobiazgi, też miałam na nie ochotę, ale na razie tylko zapisałam schemat. Piękne. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńśliczne drobiażdżki :)
OdpowiedzUsuńTino! Bardzo piękne Te twoje morskie zwierzątka - Pozdrawiam Cię Cieplutko
OdpowiedzUsuńNo nie, kolejne cuda i kolejny raz zazdroszczę <3 gratuluję Tinuś wspaniałe!!!
OdpowiedzUsuńbardzo sympatyczne :0 ja niestety nie wyrobiłam sie na to wyzwanie..wszystko zwalam na urlop :p
OdpowiedzUsuńjakie fajne- podziwiam!
OdpowiedzUsuńUrocze morskie stworzonka:-)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne :)
OdpowiedzUsuń