Już początek sierpnia i pora na kolejna odsłonę CALendarza.
W lipcu znowu były wizyty u lekarzy, loty samolotem.
Było plażowanie, opalanie, szał zakupów.
Nie zabrakło czasu na robótki i na imprezki.
Pierwszy raz jadłam placek o nazwie"pijana śliwka", był faktycznie pijany 😋.
Najbardziej zaskoczyła mnie najstarsza córa,
jak poszła na "camping"- nocne czuwanie w kolejce,
bo bilety na koncert Ed'a Sheeran'a.
Kupiła i jest mega szczęśliwa, a koncert dopiero w maju.
Czego to się nie robi dla chęci zakupu biletu 😃
Średnia latorośl za to pojechała pierwszy raz
na obóz - dla mnie to "szkoła przetrwania" - w lesie, bez prądu i bieżącej wody:)
Już wróciła, zadowolona, dała radę:)
A najmłodsza za to przeżywa okres ząbkowania, ruszyły aż cztery na raz.
Dajemy radę;)
Dziękuję za odwiedziny i komentarze:)
Niby wakacje, a ile się dzieje :)
OdpowiedzUsuńświetny patent obrazkowy, a taką kartę można zachować jako pamiątkę <3 przypomina mi mój pamiętnik z liceum ;)
OdpowiedzUsuńjakie to fajne!:-)
OdpowiedzUsuńFajny! Dużo się u Ciebie dzieje:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńTino! Ale miałaś bardzo urozmaicony ten lipiec, Przeżyłaś bardzo miłe i ciekawe chwile
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo Gorąco
Oj. Się dzieje! Pięknie! I cudne te długopisów rysuneczki
OdpowiedzUsuńLubię analizować te kwadraciki.
OdpowiedzUsuńAle intensywnie u ciebie! :)
OdpowiedzUsuńI takie powinne być wakacje! ( no, może żeby to ząbkowanie bezboleśnie przeszło ;) )