We wrześniu u Splocika, w zabawie w Rękodzieło i Przysłowia2, mieliśmy do wyboru dwa przysłowia.
1. Ostatni kęsek najsmaczniejszy.
2. Wrzesień wrzosami strojny, lecz od pracy znojny.
Nie wiem, czy dobrze wybrałam, ale padło na drugie przysłowie.
Nie leniuchowałam we wrześniu i przemalowałam lampę w kuchni.
Z czerwonej na czarną, ze srebrnym w środku.
Wystroiłam moją jadalnię w "starą-nową" lampę.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze:)
Rewelacyjna przemiana! uwielbiam takie metamorfozy, bo to oszczędność i dla środowiska i dla kieszeni :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Fantastycznie poradziłaś sobie z przemianą wystroju kuchni. :)
OdpowiedzUsuńMotywy do kalendarza też ślicznie wykonałaś. :)
Twój link i fotki dodałam do moich odpowiednich wpisów.
Miło mi że bawisz się u mnie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Mega przemiana. Czerwony to nie był kolor dla tej lampy i dla tej jadalni :)
OdpowiedzUsuńa ja tu tak późno..wszędzie ostatnio mam zaległości.Lampa super :)
OdpowiedzUsuńMotywy do kalendarz baardzo ładne :)